Konferencja „Bałtyku, Oddychaj! - porozmawiajmy o polskim rynku offshore” zgromadziła naukowców, świat biznesu, przedstawicieli spółek skarbu państwa budujących farmy na morzu, jak i instytucje zaangażowane w proces oczyszczania Morza Bałtyckiego z niewybuchów.
W Morzu Bałtyckim zatopiono ponad 40 tys. ton broni chemicznej oraz nawet 500 tys. ton broni konwencjonalnej. Tak naprawdę, nikt nie jest w stanie podać tych danych dokładnie.
Kwestia oczyszczania dna morskiego wciąż pozostaje sprawą nieuregulowaną. Prelegenci konferencji, która 11 marca odbyła się w Sopocie zwracali uwagę, że niewybuchy stanowią ważny element bezpieczeństwa środowiskowego oraz inwestycyjnego w kontekście budowy polskich farm ma morzu.
– Koncentrujemy się na kilkuset tonach broni, która zalega na terenach przeznaczonych pod budowę farm wiatrowych – mówi Łukasz Porzuczek, prezes firmy GeoFusion, która zorganizowała konferencję. – Niewybuchy z czasów II wojny światowej, to coś co może zablokować polskie inwestycje offshore’owe. My możemy ten problem rozwiązać, ponieważ wiemy, jak to zrobić. Sprawa jest pilna, farmy wiatrowe musimy budować jak najszybciej.
Niewybuchy a offshore. „Sprawy nie da się zamieść pod dywan”
Łukasz Porzuczek podkreśla, że aby budować farmy na morzu potrzebny jest system do utylizacji obiektów, które zalegają na dnie morza.
– Niestety dochodzą do nas głosy od niektórych koncesjonariuszy, że może lepiej „zamieść” sprawę pod dywan. Problem dotyczy jednak nie tylko inwestora, ale i środowiska, państw bałtyckich i innych koncesjonariuszy. Zgodnie z wydanymi decyzjami środowiskowymi, nikt nie ma prawa tego problemu ominąć. To najprostsza droga by dać argumenty do ręki przeciwnikom biznesu offshore – mówi.
Local content z kwestiami bezpieczeństwa wiąże bezpośrednio radca prawny Mateusz Romowicz.
– Wojna w Ukrainie pokazała dobitnie, że nie żyjemy w świecie tak bezpiecznym, jak nam się wydawało. To dlatego tak ważne jest prawne zabezpieczenie polskiego local contentu, czyli udziału w morskiej energetyce wiatrowej. Przepisy międzynarodowe, jak i te unijne, wbrew pewnym błędnym twierdzeniom dają nam taką możliwość – przekonuje Mateusz Romowicz, prezes zarządu Kancelarii Legal Marine. – Chodzi o to by polski udział w rynku był na tyle znaczny aby mieć wpływ i kontrolę nad tym, co się dzieje w energetyce.
Nadzieję na udział polskich firm w budowie, obsłudze i utrzymaniu ruchu morskich farm wiatrowych wyraża także Paweł Weiner, prezes zarządu, MAG Offshore.
– Jednocześnie widzimy duże problemy z dostępności ludzi, którzy mogą dołączać do firm już istniejących lub próbujących zaistnieć na rynku offshore. Cieszymy się, że polskie uczelnie uruchamiają kierunki, które będą kształciły osoby pracujące w branży morskiej energetyki wiatrowej – mówi Weiner.
– Już dziś potrzebujemy siły roboczej, wykonawczej, a także menedżerów średniego szczebla do zarządzania projektami w Polsce. Mamy również świadomość o bardzo wysokich wymaganiach międzynarodowych deweloperów, którzy są połączeni z naszymi krajowymi deweloperami – w zakresie jakości wykonywania pracy czy procedur.
Z kolei Mateusz Romowicz przestrzega, że w temacie broni chemicznej i konwencjonalnej na dnie Bałtyku Polska ma duże zaległości legislacyjne. – Wiele konwencji jest nieratyfikowanych lub nie złożono do nich stosownych oświadczeń. To wszystko dlatego, że każde z państw bardzo ostrożnie podchodzi do tej kwestii. Polska jako kraj, który planuje tego typu inwestycje, powinna ułożyć to legislacyjnie – z perspektywy państwowych regulacji. Trzeba ustalić w jaki sposób możemy tę broń podjąć z dna, oraz kto za to będzie finalnie odpowiadać. Należy również zabiegać o finansowanie na arenie międzynarodowej, ponieważ to bardzo drogie procesy.
Podczas konferencji dr Michał Czub z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Oceanologii PAN przypominał, że tuż po II wojnie światowej w arsenałach wojsk na całym świecie miało się znajdować nawet 500 000 ton BST, czyli bojowego środka trującego o toksycznych właściwościach dla ludzi i organizmów lądowych. W tamtym okresie uważano, że z perspektywy lądu głębie mórz i oceanów były wtedy niedostępnymi, a więc i najbezpieczniejszymi miejscami ich „składowania”.
Więcej informacji o konferencji na stronie Gospodarka Morska
[Art. Anna Konopka www.GospodarkaMorska.pl]