Dyskusja na temat konieczności rewitalizacji śródlądowych dróg wodnych, w tym dolnego odcinka Wisły mówi się w Polsce od lat. Jednak doprowadzenie największej polskiej rzeki do stanu pełnej żeglugowości to proces wieloletni, a przede wszystkim proces bardzo kosztowny, co od lat jest największą barierą, aby w tej materii rozpocząć konkretne inwestycje.
Impulsy do działania od kilku lat dają lokalne samorządy i stowarzyszenia takie jak Stowarzyszenie Polskich Regionów Korytarza Transportowego Bałtyk–Adriatyk, dla którego jednym ze stawianych celów jest inspirowanie inicjatyw prowadzących do rozwoju transportu intermodalnego, czy podejmowanie działań, które mają przekonać przedsiębiorców do tego, że transport śródlądowy może być alternatywą, choćby dla transportu kołowego.
Jak dodaje Rafał Błocki, rejs z Gdańska w górę Wisły do Płocka trwa około 4-5 dni, wliczając w to przerwę techniczną we Włocławku przed wejściem na Zalew Włocławski oraz przymusowe nocne postoje, ponieważ żegluga Wisłą dozwolona jest jedynie w ciągu dnia.
Wisła jest specyficzną i trudną rzeką. Lata zaniedbań, brak odpowiedniej regulacji, powodują, że na wielu odcinkach żegluga wymaga dużego doświadczenia, tam, gdzie nie ma znaków nawigacyjnych, potrzebna jest umiejętność nawigowania na podstawie tego, co pokazuje lustro wody, zwracając szczególną uwagę na wypłycenia. Najlepiej przystosowany do żeglugi jest oczywiście odcinek Martwej Wisły. Po minięciu śluzy w Przegalinie głębokości tranzytowe są dość dobre do Tczewa, a nawet do ujścia Nogatu w Białej Górze. Dalej żegluga jest już mniej komfortowa i, jak wspomniałem, wymaga dużej koncentracji i doświadczenia – wyjaśnia Rafał Błocki
Żegluga Wisłą jest możliwa, a co ważne można transportować z jej udziałem towary. Od kapitanów wymaga się jednak dużego doświadczenia i odpowiednich umiejętności.
Warto przypomnieć, że w styczniu do Polski dotarły drogą morską z Chin, a następnie barkami Wisłą do Płocka, pierwsze transporty urządzeń ponadgabarytowych dla instalacji. Transport ten zajął wtedy ok. 30 dni. Po rozładowaniu na nabrzeżu w Płocku elementy były przewożone nocą na plac budowy. Pod koniec kwietnia planowany jest z kolei transport największych elementów dla kompleksu Olefiny III, które mają wymiar dłuższy niż boisko do gry w piłkę nożną – ok. 120 metrów, a ich szerokość, wynosząca 9 metrów, porównywalna jest do wymiarów średnicy koła na środku boiska, przy czym waga tych elementów może sięgać nawet 850 ton.
Przygotował: Sławomir Lewandowski